Do dziś nie zwracałam uwagi na skład kosmetyków dla mojego dziecka naiwnie wierząc ze producent zadbał by było bezpiecznie.A bezpiecznie nie jest!Dlaczego? Ogromna większość szamponów,płynów do kąpieli i mydeł zawiera ciekawy składnik: SLS (sodium laureth sulfate)- zatkało mnie.Co to jest?
Jeśli swędzi Cię skóra mimo że jesteś zdrowa,jeśli masz łupież którego nie można wyleczyć,jeśli wypadają Ci włosy,jeśli masz zapalenie skóry,wysypkę.Ty albo co gorsze Twoje dziecko...
Zachęcam do poczytania o skutkach używania toksycznych
substancji.Przeraziłam się i nie mogę uwierzyć że żyjemy w czasach w
których bez skrupułów zmywa się pleśń z mięsa i sprzedaje jako świeże.Że
solimy ziemniaki drogową solą aby ktoś mógł więcej zarobić.Że w mydle i
szamponie dla małego dziecka są rakotwórcze substancje-te same którymi
szorujemy muszle klozetową.
"Sodium Laureth Sulfate to totalny syfiasty, syntetyczny detergent wszechobecny i uczulający ludzi. Wysusza
skórę, wywołuje świąd, rumień oraz charakterystyczne plamy. Najpierw
pojawia się różowa plama, która mniej lub bardziej swędzi, następnie
wysycha jej powierzchnia, nieco rogowacieje (staje się szorstka) i
złuszcza się. Przy zanikaniu blednie od środka lub od obrzeża,
pozostawiając lekkie odbarwienie, mijające po kilku dniach. Przy dużej
nadwrażliwości Sodium Laureth Sulfate powoduje rozległe i zlewające się
plamy, w formie potocznego liszaja. Zmiany nie reagują na hydrokortyzon i
podobne kortykosteroidy. Dopiero odstawienie wszelkich produktów
zawierających Sodium Laureth Sulfate daje całkowite wyleczenie. Trudno
jest jednak wyeliminować Sodium Laureth Sulfate, bowiem jest tani,
łatwy w zdobyciu i wygodny w produkcji. Sodium Laureth Sulfate występuje
w szamponach dla psów, w szamponach dla ludzi, w niektórych płukankach
do jamy ustnej, w tonikach do demakijażu, we wszelkich żelach i mydłach
(tylko z nazwy) do mycia, w płynach do naczyń, w płynach do mycia
urządzeń elektromechanicznych, w płynach i olejkach do kąpieli, w solach
do kąpieli, w preparatach do mycia okrętów, samochodów, samolotów,
podłogi, okien. Oczywiście jest też w środkach do mycia kibla, wanny,
zlewu i pomieszczeń inwentarskich. Czyż nie jest wspaniałym wynalazkiem
nowoczesnej chemii? Uniwersalny. Sodium Laureth Sulfate jest do mycia
wszystkiego. Właściwie nikt nie wie jakim cudem znalazł się w
kosmetykach i w produktach do higieny człowieka?. Kto pierwszy wpadł na
tak genialny pomysł? Dlatego właśnie szampony wywołują łupież, swędzenie
głowy, wypadanie włosów, uzależnienie włosów od całej grupy szamponów
opartych na Sodium Laureth Sulfate. Dlatego ludziom łuszczą się uszy,
swędzi skóra, dlatego takie masowe ataki atopowego zapalenia skóry,
począwszy od niemowląt mytych wszechobecnym i panującym Sodium Laureth
Sulfate. Pasta i płukanki do zębów ładnie się pienią, wszyscy są zadowoleni..."
Inne toksyczne składniki kosmetyków opisane są tu - http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
Zachęcam do skomentowania.Ja jestem przerażona.
Człowiek nie zdaje sobie sprawy czego używa do mycia :(
OdpowiedzUsuńJa też byłam w szoku,ale my już zmieniliśmy mydła,szampony i szczerze powiem widać różnicę.Pozdrawiam Aniu.
Usuń